Bay....

Bay....

piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 13

*Nessa*
- Mów.- powiedziałam a chłopak westchnął głośno. Jednak po chwili zaczął mówić.
- Przyjaźniłem się kiedyś ze Sparks'em. Byliśmy najlepszymi kumplami. Do czasu kiedy wpakował się w gówno z długami. Nie miał jak zapłacić i szukał pracy. Aż w końcu znalazł jedną lecz to nie była zwykła praca. Ten zawód jest niebezpieczny. Nie potrafił sam w niej sprawować dlatego poprosił o to mnie. Zgodziłem się. W końcu był moim przyjacielem. Podpisaliśmy dokumenty na wtargnięcie tego wszystkiego. Domyślam się że chcesz wiedzieć jaka to jest praca. Wybacz ale nie mogę ci o tym powiedzieć. Nie teraz.
- Jak nie teraz to kiedy Louis? Będziesz czekał do momentu aż sama się dowiem od kogoś? Skąd mam wiedzieć czy nie jesteś gwałcicielem? Tak to zrozumiałam gdy Sparks powiedział na mnie " nowa dziwka".- zatkało go. Ale byłam ciekawa jak mi się z tego wytłumaczy.
- On myślał że jesteś kolejną dziewczyną na parę dni a później zostawić. Jeśli mam być szczery to taki byłem. Chodziłem po klubach i szukałem jakiś dziewczyn na odprężenie i... zapomnienie..
- Zapomnienie o czym?
- O tobie...- zaraz... o mnie?!
- Jak to o mnie?
- Strasznie za tobą tęskniłem Nessa... Rwało mnie od środka bym do ciebie napisał cokolwiek. Takim sposobem się uspokajałem... Ale od kąt nasza przyjaźń się odnowiła skończyłem z tym naprawdę..- byłam nieźle zaskoczona. Nigdy bym się nie spodziewała że Lou wykorzystuje dziewczyny po to by o mnie zapomnieć...
- Ale jeśli chodzi o pracę to nie gwałcę dziewczyny. One same się do mnie kleiły.
- A to powiedz dlaczego już się nie przyjaźnicie?- gdy się o to zapytałam Louis od razu posmutniał
- 2 lata po wyjeździe od Doncaster znalazłem dziewczynę. Miała na imię Nathalia. Spotykaliśmy się do czasu aż się w niej zakochałem. Ona również się zakochała i zostaliśmy parą. Lecz nie na długo. Pewnego dnia się z nią umówiłem u niej. Jednak gdy dotarłem do jej domu znalazłem ją w salonie... z zakrwawionym brzuchem. Dowiedziałem się że Sparks ją zabił... Wtedy go znienawidziłem z całego serca..- gdy to słuchałam zrobiło mi się żal Louisa. Od razu do niego podeszłam i go mocno przytuliłam. Chłopak to odwzajemnił widocznie poczuł ulgę że się go nie boję. Po to prawda. Louis po prostu nienawidził osobę która zabiła jego miłość. Stąd ta agresja.
- Tak bardzo cię przepraszam Vanessa..
- Ciii- powiedziałam i głaskałam go po głowie gdy on bezbronnie tulił się do mojego brzucha. Nie przeszkadzało mi to. On musiał wiedzieć że nie zamierzam go zostawiać samego z tym wszystkim.
- Wybaczysz mi?- zapytał patrząc się w moje oczy
- Dawno ci wybaczyłam Louis.- powiedziałam i się lekko uśmiechnęłam. Chłopak odwzajemnił to i zaczął się do mnie zbliżać. Nasze twarze dzieliły milimetry...
- Vanessa wróciłam !- nagle moja mama wparowała do pokoju a ja z Louisem wystraszenie zlecieliśmy z łóżka i wylądowaliśmy na ziemi. Zaczęliśmy się śmiać.
- Em wybaczcie że tak nagle wam przeszkodziłam...
- Nie nic się nie stało..- powiedziałam uspokajając się i wycierając łzę ze śmiechu.
- To ja będę w kuchni. Zrobię wam kolację. - już kolacja?! Nie dawno był poranek kiedy byliśmy na spacerze..
- Vanessa... Możemy już wstać?- zapytał rozbawiony Lou ponieważ ja na nim cały czas siedziałam.
- Emm.. wybacz- wstałam szybko i się oczywiście musiałam zarumienić..
- Uwielbiam gdy się rumienisz- powiedział i mnie pocałował w czerwony policzek.
- Emm no to co robimy?
- Może jakiś film obejrzymy?- zapytał
- Pewnie. To ja idę film wybrać a ty włącz laptop.- tak jak powiedziałam poszłam po film na płytę. Wybrałam "Paranormal Activity"
- Znowu horrorek?- zapytał rozbawiony Louis a ja przytaknęłam. Usiedliśmy na moim łóżku opierając się o ścianę a laptop leżał na stoliku przed nami.

Jesteśmy w połowie filmu. Podczas oglądania zdążyliśmy zjeść kolację przyniesioną przez moją mamę. Mnie film bardzo zaciekawił i oglądałam go z zainteresowaniem lecz Louisa bardziej obchodziłam ja. Od początku filmu się mi przygląda i bawi się moimi włosami.
Gdy film się skończył była godzina 21:00. Nie powiem że film był też nieco straszny ale nie tak bardzo jak ten co oglądaliśmy w kinie.
- Bardzo się nudziłeś? - zapytałam rozbawiona
- Nie.. Twój widok nigdy nie jest nudny.. raczej pociągający- powiedział a ja się zarumieniłam ..- Słyszałem że dzisiaj w nocy też mają być burze.-powiedział ja się wystraszyłam.
- Czy... mógłbyś dzisiaj ze mną zostać ?- zapytałam zawstydzona
- Pewnie że tak.- uśmiechnął się
- Dziękuję. Pozwolisz żebym poszła pierwsza do łazienki się umyć?
- Pewnie.- powiedział a ja poszłam do szafy po moją piżamę i do łazienki. Zrobiłam sobie gorący prysznic, przebrałam się i wyszłam do pokoju. Louis leżał na moim łóżku i nawet nie zauważył że przyszłam bo był zajęty telefonem.
- Możesz iść.- powiedziałam a wtedy Louis się zorientował że jestem
- Już id...ę....- za jąkał się i zaczął mnie lustrować wzrokiem. Byłam w krótkich spodenkach i czarnym topie... Kiedy oblizał swoją dolną wargę zarumieniłam się. - Emm.. idę.- ocknął się i poszedł do łazienki przy okazji po drodze dał mi klapsa w tyłek na co podskoczyłam
-Musiałem to zrobić- powiedział uśmiechając się i poszedł. A ja zdezorientowana poszłam się położyć na plecy na łóżko. ...

Nagle znowu obudził mnie grzmot. Od razu podskoczyłam siadając i oddychając głęboko. Szybko rozejrzałam się po pokoju i nagle poczułam ulgę widząc Louisa obok mnie. Od razu mnie przytulił.
- Jestem tu. Nie bój się. - powiedział głaszcząc mnie po plecach i całując w głowę. Poczułam się spokojniejsza lecz dalej się bałam.
- Przepraszam że zasnęłam wtedy...
- Nie masz za co przepraszać. Byłaś zmęczona rozumiem to. - powiedział a ja się wtuliłam w jego tors. Zauważyłam że był bez koszulki na co się lekko zarumieniłam. Zaczęłam ręką jeździć po jego wyrzeźbionym brzuchu.
-Jesteś piękna- nagle powiedział Louis a ja się bardziej zarumieniłam.
- Dziękuję- powiedziałam i się uśmiechnęłam do niego. Odwzajemnił to i się zaczął zbliżać. Nasze twarze były jeszcze bliżej niż ostatnio.... I stało się. Pocałował mnie. Ale odwzajemniłam. Od dawna marzyłam o tym. O jego ustach znajdujących się na moich. Czułam jeszcze lekki posmak jego miętowej pasty do zębów. Językiem polizał moją dolną wargę. Rozszerzyłam usta a jego język wtargnął do środka. Rywalizowaliśmy dając temu nasze uczucia. Było to przyjemność, pożądanie ale najważniejsze to miłość.
- Kocham cię - powiedział między pocałunkami
- Kocham cię- odpowiedziałam tym samym. To była nasza chwila. Nie obchodziło mnie że była noc, że była burza. Dzięki Louisowi się nie bałam. Byłam tu z nim. Kocham go a on mnie. To się liczy.
- Jestem zmęczona..- powiedziałam gdy skończyliśmy się całować. Oparłam swoje czoło o jego
- Ja też. Idziemy się położyć?- zapytał a ja kiwnęłam głową. Położyłam się bokiem a po chwili poczułam rękę oplatającą moją talię. Burza nieco ucichła a ja pomału odpływałam. Lecz po chwili usłyszałam jego słowa
- Kocham cię Vanessa

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to macie tu 13 ;*

4 komentarze: