Bay....

Bay....

wtorek, 25 sierpnia 2015

Rozdział 20

Przeczytaj notkę pod rozdziałem

*Louis*

Obudziłem się na kanapie. Problem w tym że na cudzej kanapie. Oparłem się na łokciach i próbowałem rozpoznać w czyim domu jestem. Na marne. Po chwili zaczęła mnie cholernie głowa boleć. Wstałem i chciałem iść do kuchni lecz zrobiło mi się niedobrze więc usiadłem z powrotem. Złapałem się za bolącą głowę i jeszcze raz się rozejrzałem. Wszędzie na podłodze leżały kubki, butelki po alkoholu. Bałagan, kac - czyli była impreza.
Zdziwiło mnie to że nie było obok mnie Vanessy. To nie wróżyło nic dobrego. Nagle poczułem lodowatą ciecz na głowie.
- Nosz kurwa!- krzyknąłem na cały głos i się odwróciłem. Zobaczyłem wściekłą Natalię z szklanką w ręku.
- Powinnam ci jeszcze raz przyjebać ty popaprańcu.- wysyczała i poszła do kuchni. Pobiegłem za nią.
- A niby za co?- naprawdę nie wiem co się stało tej nocy i mnie to wkurwia. Jeszcze że nie ma ze mną Nessy.
- Weź mnie nie rozśmieszaj! A niby dlaczego nie ma z tobą "twojej" dziewczyny?- zrobiła cudzysłów przy słowie "twojej" co mnie niepokoiło. Próbowałem sobie przypomnieć. Coś mi przyszło z kłótnią. Tak, pokłóciłem się z Vanessą i próbowałem ją nazwać...
- Ja pierdole...- wyszeptałem i złapałem się za głowę.
- Lepiej? Lepiej ci kurwa?! Czy ty zdajesz sobie w jakim była stanie gdy wychodziła?! Ty dupku straciłeś rozum żeby ją nazwać dziwką?!
- Nie nazwałem jej tak
- Ale chciałeś- i tu mnie miała. Rzeczywiście chciałem się w ten sposób wyżyć. Byłem wkurwiony za to że byłą z Harrym. po prostu pierdolona zazdrość pełniła nade mną kontrolę. Teraz czuję się jak gówno. Bardziej boli mnie świadomość że cierpi przeze mną niż ból głowy.
- Ty sukinsynu ! - nagle ktoś krzyknął i się na mnie rzucił. Złapał mnie za koszulę i przycisnął do ściany. Spojrzałem na... pierdolonego Stylesa
- Już gorzej zjebanym nie można być!- krzyczał dalej a ja go odepchnąłem.
- Harry uspokój się!- pociągnęła ze sobą Harrego a ja poprawiłem koszulkę
- Co się tu do cholery dzieję?- zapytał zaspany Niall
- Dobra wiem że spieprzyłem sprawę. No cholera jasna...- wszyscy nagle ucichli a ja skierowałem się w stronę drzwi.
- Gdzie się wybierasz?- zapytała Natalia i mnie zatrzymała
- Jak to gdzie? Do niej.
- Powinieneś dać jej czas.
- Nagle będziesz mi radziła?
- Nie o to chodzi. Jesteś dla niej ważny. Widzę że jest naprawdę szczęśliwa z tobą ale teraz potrzebuje czasu. Musi to przemyśleć. Jeśli chcesz ją odzyskać to daj jej ochłonąć.- ona ma rację. Powinienem jej dać czas do namysłu.
- No dobra. To w takim razie pomogę wam posprzątać.

godzina później

*Nessa*

Obudziłam się o 10:55 z kacem jak zwykle. Od razu po przebudzeniu przypomniałam sobie wczorajszą kłótnię z Louisem. Okey rozumiem że był pijany ale dobrze wiedział co mówi. Nie powiem też że mnie zabolało. Rozejrzałam się po pokoju. Na stoliku leżała pusta butelka po winie. A na podłodze rozwalały się moje szpilki. Po chwili zorientowałam się że obok mnie siedzi Natalia.
- Co tu robisz?- zapytałam
- Przyszłam zobaczyć jak się czujesz. I dowiedzieć co się dokładnie stało. Jeśli oczywiście chcesz o tym mówić.
- Tak. Chcę.. Mogę tylko najpierw się przebrać i umyć? - zaśmiałam się lekko by poprawić humor. Na marne.
- Jasne. Idź. Poczekam- uśmiechnęła się lekko a ja pobiegłam do łazienki.

- To opowiadaj.- zachęciła mnie po tym jak się już umyłam- Wiem tylko że chciał cię nazwać...- Widziałam że było to dla niej krępujące.
- Tak. Chciał mnie nazwać dziwką. - opowiedziałam przyjaciółce wszystko od spotkania z Harrym w kuchni. Od fragmentu gdzie Lou był już pijany widziałam że Nati była zła.
- Dzisiaj go obudziłam szklanką lodowatej wody- powiedziała po chwili a ja się zaśmiałam - Na początku nie pamiętał co się w ogóle stało ale sobie przypomniał. Był załamany. Później Harry się na niego rzucił ale na szczęście nic nikomu się nie stało. Lou chciał do ciebie iść ale go powstrzymałam. Powiedziałam że potrzebujesz czasu.- wytłumaczyła mi przyjaciółka a mi dopiero teraz zaczęły zbierać się łzy.
- Dziękuję.... Nie jestem dla niego ważna..
- Dlaczego tak myślisz?
- Powiedział że się zabawiał z innymi kiedy mnie zostawił...
- Nie bądź na mnie zła ale coś mi się wydaję że on kłamie. Znam go na tyle dobrze że nie byłby w stanie z innymi się pieprzyć kochając ciebie. Nie mógłby tego zrobić po wyznaniu ci miłości. Te całą aferę zrobił ze złości. Był zazdrosny o ciebie Nessa. Od kiedy widziałam jego minę po przypomnieniu sobie tej sytuacji widziałam już że jesteś dla niego ważna. - powiedziała mi ze skruchą Natalia a ja się bardziej rozpłakałam. Przyjaciółka od razu mnie przytuliła.
- Nie martw się. Jeszcze będzie cię błagał na kolanach o przebaczenie.
- Pomimo tych słów wypowiedzianych przez niego... Kocham go.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Już 20 rozdział ! Kochani bardzo dziękuję tym którzy są ze mną aż do teraz! Dziękuję za opinie, wyświetlenia za wszystko!
Ale też trochę się zawiodłam bo jednak nie było 4 komentarzy pod 19 rozdziałem:(
I dopiero teraz odkryłam że w ustawieniach miałam dostępne tylko komentarze od użytkowników.
Tak więc od anonima również będę wdzięczna za opinię:) Możecie się podpisywać:)
Teraz dacie radę?:)    
                                                                       4 kom = next               

piątek, 14 sierpnia 2015

Info + podziękowania

Cześć wam!
Rozdziału 20 nie będzie przez ponad tydzień w tego powodu że jadę jutro na moje ostatnie wakacje :(
No i za 2 tygodnie już szkoła. Znowuuuu
Tak więc rozdziały od września będą się pojawiały raz w tygodniu może nawet i na 2 tygodnie i najczęściej w weekendy.
No a teraz chciałabym bardzo wam podziękować ( już dawno powinnam to zrobić ) za ponad 5 000 wyświetleń! No i oczywiście za wasze miłe komentarze które mega motywują <3 
Bardzo dziękuję i kooocham ! <3

sobota, 8 sierpnia 2015

Rozdział 19

*Nessa*

Po niecałych 15 minutach byliśmy na miejscu. Oczywiście podczas drogi cały czas Louis mi zwracał uwagę ta temat jego samochodu a ja miałam po prostu frajdę.
- Nigdy więcej nie dam ci moich kluczyków.- powiedział a ja się zaśmiałam.
- Nie było aż tak źle.
- No nie było. Było koszmarnie.
- Daj spokój i chodź.- powiedziałam i wyskoczyłam z samochodu. Dom Nialla już był zaludniony. Musiałam dosyć dalej zaparkować bo nie było miejsca wokół domu. Już nawet z tego miejsca słyszałam głośną muzykę. Bez słowa kierowaliśmy się do domu trzymając się za ręce. Niby nic ale taki mały gest rozszarpuje mnie od środka z radości. Gdy weszliśmy do pomieszczenia owinął mnie znajomy zapach. Alkohol, papierosy, pot. Powtórka z rozrywki.
- Idę poszukać Natalię i resztę. Idziesz ze mną?- zapytałam
- No przecież cię nie zostawię tutaj.- powiedział i mocniej mnie złapał za rękę. Ale wiedziałam o co mu chodzi. Mroził każdego faceta wzrokiem jak zobaczył że się na mnie gapią. Tak więc bawi mnie jego zachowanie.
- No oczywiście.- prychnęłam i zaczęłam go ciągnąć po całym domu. Dość długo nie umiałam ich odszukać. Dopiero gdy dotarliśmy do podwórka gdzie również znajdowali się ludzie oraz basen. Niall to ma se dobrze.
Zauważyłam ich siedzących przy małym stoliku.
- Czeeść!- krzyknęłam w ich stronę. Wszyscy się przywitali i mnie uściskali
- To jest Louis. Pewnie część go pamięta.
- Niall- przedstawił się jedynie bo reszta go znała. Czyli Harry i Natalia.
- Louis.- odpowiedział krótko Lou.
- Dobra ja nie wiem jak wy ale ja idę się zabawić- powiedział Niall i poszedł do domu. Jakoś dziwnie się zachowuje.
- Siadajcie- powiedziała Nati a następnie usiedliśmy.
- Co jest Niallowi ? -zapytałam po cichu Natalię.
- Pokłóciliśmy się.- odpowiedziała smutno
- Jeśli mogę zapytać to o co?
- O nas..- od tego momentu rozszerzyłam oczy
- O was?
- Powiedziałam mu że coś do niego czuję a on to przyjął obojętnie. Wkurzyło mnie to i zaczęłam na niego krzyczeć. No i skończyło się na ostrej kłótni...
- Nie przejmuj się. Jeszcze będzie cię prosił na kolanach o przebaczenie- przytuliłam ją a ona tylko westchnęła.
- Nessa? możemy porozmawiać?- zapytał nagle Harry a mnie aż wzięło sumienie za to że nie zwróciłam nawet na niego uwagi.
- Pewnie. A wy powinniście sobie coś wytłumaczyć.- skierowałam się do Natalii i Louisa który nie był zbytnio zadowolony.Chciałam by w końcu się pogodzili. Wstałam i poszłam z Harrym do kuchni gdzie nie było prawie nikogo. Lecz nie przeszkadzało nam to bo wszyscy byli pijani.
- Mogę w końcu się przytulić nie obawiając się że twój chłoptaś mnie zabije?- zaśmiał się Harry a ja go od razu przytuliłam.
- Tęskniłam za tobą
-Ja za tobą bardziej.
- Jak romantycznie.- nagle jak na zawołanie pojawił się Louis. Był wkurzony
- Co ty tu robisz? Powinieneś zostać z Nati.- powiedziałam spokojnie
- To już nie mogę sobie coś do picia wziąć ? A tak w ogóle nie wiedziałem że w akurat będziecie w kuchni. No ale już idę. Już towarzystwo tej całej Natalii jest lepsze niż wasze.- odpowiedział mi Louis szorstko. Nie powiem że mnie zabolały jego słowa
- Powinieneś uważać na słowa.- powiedział Harry
- A ty na siebie. Nie będę cię drugi raz pijanego ciągnąć do domu.- powiedział Louis i odszedł. Nie podobało mi się jego zachowanie. Był zazdrosny. Ale niby o kogo? O Harrego?
- Przepraszam za niego- powiedziałam smutno
- To nie twoja wina. To on powinien teraz cię przepraszać.
- Coś w niego wstąpiło...
- Ej powiedziałem już. To nie twoja wina. Nie wiń się za to że zachował się jak dupek.
-Wybacz...- po chwili zorientowałam się co powiedziałam i się zaśmiałam.
- Cała ty- dodał jedynie i się uśmiechnął
- Wracamy? Obawiam się że Louis jeszcze Natalii coś dopowie.
- Wiesz jaka Natalia jest. Ona tam sobie i z Louisem poradzi.- miał racje. Natalia ma swój charakterek. Mogłaby każdego powalić swoją bezczelnością.
Gdy wróciliśmy zauważyłam tylko Natalię.
- Gdzie jest Louis? Coś się stało?- zapytałam trochę zestresowana
- Wrócił tu wkurwiony to nawet nie można się zapytać co się stało bo kurwa dupek już fochy strzela. Nie wytrzymał i gdzieś poszedł.
- Jezu mieliście się pogodzić a nie znowu pokłócić.- jęknęłam niezadowolona i weszłam do środka go szukać. Jeśli wyszedł to chyba go zabiję. Nie będę umiała jak wrócić do domu. W końcu to z nim przyjechałam. Postanowiłam zadzwonić do niego. Włączyła się sekretarka. No pewnie, teraz ode mnie nie będzie odbierał. Bo co ? Bo się przytuliłam z Harrym? Wielkie mi rzeczy.
W końcu go znalazłam w jakimś zakątku z jakąś.... dziewczyną. Pomimo że "tylko" rozmawiali to ciśnienie od razu mi podskoczyło. Szybkim krokiem do niego podeszłam.  [ WŁĄCZ ]
- Co to miało być? Najpierw robisz jakieś sceny zazdrości i jesteś dla mnie niemiły a teraz gadasz z jakąś dziewczyną jakby nic się nie stało?- na początek próbowałam być spokojna. Na marne.
- A to ty możesz się miziać z chłopakami a ja to już nawet rozmawiać nie mogę?- był pijany. Od razu poczułam nieprzyjemny zapach alkoholu.
- Nie miziałam się z nim. To już nie mogę normalnie się przywitać z przyjacielem?!
- A skąd wiesz czy ona też nie jest moją przyjaciółką co?!- coraz bardziej podnosił głos. Ale nie bałam się go. Tylko z czasem coraz bardziej mnie denerwował
- Nic się kurwa nie obchodzi! Nawet cię nie obchodziło jak mnie zostawiłeś dwa razy. Gówno cię obchodziło jak się czułam! A Harry przynajmniej przy mnie był przez ten czas! A ty? Pewnie się zabawiałeś z każdą lepszą co?!
- A żebyś kurwa wiedziała! Jak nie ty to inne. A myślisz że ty jesteś lepsza ode mnie? Ty to kurwa do pierwszego lepszego lecisz się pocieszać jak jakaś ....
- No dokończ to! - krzyknęłam w jego stronę. Nie zareagował.- Dokończ to teraz kurwa! Wyżyj się na mnie!- krzyczałam dalej. Postanowiłam odejść. Miałam tego serdecznie dosyć.
- Vanessa nie miałem tego na myśli...- zaczął mnie gonić a ja zbliżałam się do wyjścia.
- W dupie teraz mam co miałeś na myśli. Teraz idź do tej dziwki. No już ! Na co kurwa czekasz?! - krzyknęłam ostatecznie i wyszłam.
- Vanessa!- tym razem to była Nati- Co się stało?
- Nic takiego
- Przecież widzę. Co ci ten dupek zrobił?
- Wracaj tam. Ja już wychodzę.
- Nessa co się dzieje?
- Jutro ci wytłumaczę tylko błagam przynieś mi jakąś butle wina, czegokolwiek...- poprosiłam a Nati pobiegła do domu. Dziwiłam się że jeszcze nie pękłam i się nie poryczałam. Po chwili Natalia mi dała całą butelkę czerwonego wina.
- Dziękuję.
- Może Harry by cię podwiózł?
- Nie. Chcę się sama przejść. Idź Nati. Idź się bawić.- uśmiechnęłam się do niej słabo a ona mnie przytuliła.
- Uważaj na siebie- powiedziała a ja już poszłam w inną stronę. Otworzyłam butelkę i i przyłożyłam do ust. Tego właśnie teraz potrzebuję. Być sama i się upić. Ściągnęłam szpilki i zostawiłam je na chodniku. Nie obchodziło mnie to że już pewnie je nie odzyskam. Dopiero gdy straciłam z moich oczu dom Nialla zaczęłam płakać. Jak on mógł... Jak on mógł tak o mnie pomyśleć... I jeszcze takie coś mi prosto w oczy powiedzieć..Jak nie ty to inne... To ty kurwa do pierwszego lepszego lecisz się pocieszać jak jakaś... Dziwka, szmata, kurwa? Pewnie.
Wiedziałam że był pijany. Ale nawet to co? Powiedział mi to prosto w oczy a jutro pewnie nie będzie nic pamiętał.
Już chyba tak z godzinę chodzę po nie wiadomo czym. Jestem pijana w trzy dupy a butelka już mi się skończyła. Próbuję trafić do domu ale coś mi się nie udaje.
- Kurwa- przeklęłam kiedy się potknęłam i poleciałam na kolanach. Jak nie spodnie to i kolana zryte. Zajebiście. Właśnie mój... no chyba były powiedział że jestem dziwką a ja się wyjebałam i zgubiłam. I jestem zajebiście pijana.
Nagle zaczął mój telefon dzwonić. Ledwo wyczytałam imię Natalii. Odebrałam
- Na-natliana ?
- Jezu Nessa jesteś pijana...
- I co? Jest zajebaściwe
- Gdzie jesteś?
- Ja się dziwię że ty jeszcze nie jesteś pijana...
- To był zły pomysł się zostawić samą.. Gdzie jesteś?
- Chyba zbliżam się do domu... A co ten chuj robi?- pomimo że byłam na niego cholernie wściekła chciałam wiedzieć co po tym wszystkim robi.
- Siedzi na kanapie i dalej chleje. Jest pijany w trzy dupy.- oo co za zbieg okoliczności...
- Idę do domu...
- Idź i uważaj na siebie. Do zobaczenia Nessa.- po tych słowach się rozłączyłam i na moje szczęście drzwi były otwarte więc weszłam jak najciszej. Jednak po chwili ktoś zaświecił światło w salonie. Mama.
- Gdzie byłaś?- zapytała
- Na imprezie. Mówiłam ci przecież.
- Jest 2 w nocy dziewczyno. Martwiłam się o ciebie. Jak ty tu trafiłaś?
- Gówno mnie obchodzi godzina. Jestem pełnoletnia a teraz dobranoc- po tych słowach chwiejnym krokiem poszłam do mojego pokoju. Nawet nie szłam do łazienki. Od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Od razu dziękuję za te 4 komentarze! <3 Mam nadzieję że mnie nie zabijecie za ten rozdział xD kocham was ;*
4 KOM = NEXT 

sobota, 1 sierpnia 2015

Rozdział 18

*Vanessa*

Siedzimy na swoich miejscach już chyba z pół godziny. Kątem oka widziałam że Louis mi się co chwilę przyglądał. Już pomału mnie to męczyło. Postanowiłam dłużej nie czekać. Oblizałam swoje wargi a następnie przegryzłam swoją wargę.
- Dosyć tego.- powiedział surowo Louis i wstał. Zanim się obejrzałam chłopak wziął mnie na ręce i położył na kanapie. Usiadł na mnie okrakiem a moje ręce trzymał jedną ręką nad moją głową. Nie powiem że była zaskoczona ale podobało mi się.
- Ładnie to tak? Doprowadzać mnie do szaleństwa? - zapytał Louis całując mnie w szyję
- Wiem  tylko że było warto..
- Ze mną zawsze jest warto...- dokończył i mnie pocałował. Puścił moje dłonie a ja mogłam je włożyć pod jego koszulkę. Zmieniliśmy pozycję siedząc. Ściągnęłam koszulkę Louisa. Postanowiłam usiąść okrakiem na Louisa. On to samo co ja ściągnął moją koszulkę. Zaczął mnie całować po szyi lekko ssąc moją skórę. Lekko pojękiwałam i w końcu poczułam jak jego dłoń próbowała ściągnąć mój stanik. Lecz jak na złość przerwał nam mój telefon.
- Louis..
- Może poczekać..
- A jeśli to coś ważnego?- zapytałam i wstałam. Szybko ubrałam koszulkę i pobiegłam po telefon do kuchni. Usłyszałam jeszcze ciche "Kurwa" od Lou. W sumie ja też nie byłam zadowolona gdy nam ktoś przeszkodził. Ale nie dawało by mi spokoju nie odbierając. Na wyświetlaczu pojawiło się imię : Harry. Odebrałam od razu.
- Harry?
- No już myślałem że zmarłaś. Co tak cicho u ciebie?
- Wybacz ale tyle się u mnie działo...
- No opowiadaj mała
- Za dużo gadania... Może się spotkamy?
- No właśnie nie dzwonię bez powodu bo moglibyśmy się dzisiaj spotkać u Nialla? Ma dzisiaj imprezę. Może wpadniesz? Będzie też Natalia.
- W sumie czemu nie. Mogę ze sobą kogoś zabrać?...
- Chłopak?- zapytał uśmiechając się. Może i go nie widzę ale znam go na tyle dobrze i wiem że się uśmiecha.
- Tak.. Właściwie to Louis...
- Ten Louis?
- Tak..
- Vanessa.. Nie pamiętasz co było kiedy on cię zostawił? Skąd wiesz że nie popełni tego samego błędu?
- Harry on mnie już nie zostawi. Wiem to. Kocha mnie a ja jego. Musisz to zaakceptować.
- Po prostu się o ciebie martwię.
- Jest w porządku Harry. Więc mogę z nim przyjść?
- No tak... To i tak impreza Nialla a on lubi jak jest więcej ludzi.
- Dziękuję. O której się zaczyna?
- Możecie przyjechać o 20:00. Pamiętasz gdzie Niall mieszka nie?
- Tak tak- zaśmiałam się- To do zobaczenia.
- Pa Nessa.- rozłączyłam się i się odwróciłam a przede mną nagle stanął Louis. Wystraszył mnie..
- Kto to był ?- zapytał zbliżając się do mnie. Ja chciałam się cofnąć lecz trafiłam na blat
- Harry..
- Ten Harry?- zaśmiał się mrucząc mi do ucha
- Tak..
- Co chciał?
- Dzisiaj impreza...
- I chcesz na nią iść prawda?.,
- Z tobą..Pójdziesz?
- No oczywiście. Nie mogę cię przecież zostawić takiej na imprezie gdy kręci się wokół ciebie gromadka facetów.
- Zazdrosny?- zapytałam i go odepchnęłam a ten się tylko zaśmiał
- O ciebie zawsze- powiedział a ja przewróciłam oczami. - O której jest ta cała impreza?
- O 20:00..
- Będę musiał znowu wrócił to jego zjebanego domu...
- Mogę iść z tobą
- O nie zapomnij. Niby po co tam pójdziesz ze mną?
- Wezmę rzeczy i u ciebie się przebiorę.
- Jesteś tego pewna?
- Tak jestem. - uśmiechnęłam się do niego a Lou odwzajemnił.
- Cieszę się- powiedział i pocałował mnie. Odwzajemniłam to lecz przerwałam po chwili bo wiedziałam jak to się skończy.
- Czemu przerwałaś?- no serio Louis?!
- Bo wiem jak to się skończy. Skończy się na tym że będziemy się obmacywać, rozbierzemy się aż ktoś nam przerwie.- powiedziałam a po chwili się zorientowałam co powiedziałam... Zarumieniłam się gdy sobie przypomniałam co przed chwilą robiliśmy na kanapie. O kurwa
- A nie podobało ci się?- uśmiechnął się
- Podobało... Ale za każdym razem ktoś nam przeszkadza...- powiedziałam i znowu się zarumieniłam. Czy ja nie umiem normalnie czegoś przy nim powiedzieć?!
- Wiem i mnie też to wkurwia ale znajdzie się taki moment że sprawię że będziesz czuła się jak w niebie- powiedział Louis uśmiechając się a ty jeszcze bardziej spaliłaś buraka.
- Zrobiłam się głodna. Zamówimy pizze?
- Ja stawiam- powiedział od razu Lou i zadzwonił do Pizzerii.

Po zjedzeniu pizzy nie robiliśmy nic szczególnego. Oglądaliśmy przeważnie telewizję. Teraz szukam jakiegoś stroju na imprezę do Nialla. Ciekawe czy mnie pamięta..
- Już? Czekam na ciebie 15 minut.- marudził Louis
- No już idę.- spakowałam ostatnie potrzebne rzeczy do torby i wyszłam z Louisem. Jednak w tym samym czasie przyjechała moja mama z pracy...
- Cześć mamo..
- Cześć córeczko..
- Dzień dobry... Ja chciałem przeprosić za moje wczorajsze zachowanie...- przeprosił Louis. Ale widziałam że był skrępowany
- Nic się nie stało... Nie przejmuj się.. Gdzie idziecie?
- Do Louisa a później na imprezę do kolegi.- odpowiedziałam
- No to bawcie się dobrze. Do zobaczenia- pożegnała nas mama a my poszliśmy w stronę domu mojego chłopaka. Bez pukania Louis wszedł trzymając mnie za rękę. Kiedy mieliśmy od razu iść na górę do pokoju Lou zauważyłam jego rodziców w salonie. Zdążyłam powiedzieć tylko ciche "dzień dobry" jego mamie. Ojczym nawet nie zwrócił na nas uwagi. W sumie to dobrze bo to by się fajnie nie skończyło.
- Jestem z ciebie dumna- powiedziałam gdy weszliśmy do jego pokoju i go pocałowałam.
- Niby dlaczego?
- Umiałeś się opanować. Cieszę się że po prostu go ignorujesz nie wybuchając przy tym
- Nie wybuchłem tym razem bo siedział cicho.- zaśmiał się lekko a ja przewróciłam oczami.- Łazienkę masz wolną ja się tutaj tylko przebiorę.
- Dziękuję- pocałowałam go w policzek i pobiegłam w stronę łazienki. Przebrałam się w mój zestaw, zrobiłam makijaż oraz wyprostowałam moje włosy. Gdy wróciłam do pokoju Louis też był gotowy. Miał na sobie jeansy, czarny T-shirt oraz conversy. Niby zwyczajnie ale wyglądał nieziemsko.
- Gotowy?- zapytałam a Louis się mi przyglądał. Podszedł do mnie i powiedział
- Wyglądasz strasznie seksownie..
- Nie mogłabym tego samego powiedzieć o tobie- powiedziałam i klepnęłam go w tyłek.
- Bardzo śmieszne- powiedział Louis i poszliśmy od razu stronę wyjścia. Skierowaliśmy do jego samochodu i już Louis chciał usiąść za kierownice ale go powstrzymałam
- Louis może ja poprowadzę? Ty chyba nigdy nie byłeś u Nialla.
- Nawet nie wiem kto to jest ale spoko. Dobra masz kluczyki ale jak mi rozbijesz samochód to przysięgam że będzie kara.- powiedział grożąc mi a ja zabrałam od niego kluczyki.
- Będziemy się świetnie bawić!

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No w końcu skończyłam 18! ;D Nie złośćcie się na mnie:( Teraz będą się częściej rozdziały pokazywać:)
A tak w ogóle słyszałyście nowy singiel Drag Me Down od chłopaków. Co o niej myślicie? Moim zdaniem jest po prostu cudowna! <3
I z tego powodu że znowu coś mi nie komentujecie zrobimy tak :
3 KOM = NEXT 
Dacie radę? ;)