Bay....

Bay....

piątek, 17 kwietnia 2015

Rozdział 6

Kilka dni później

*Nessa*

Tak znowu przeżyłam. Cieszycie się? Bo ja nie. Nie mam już dla kogo żyć. W sumie został jeszcze Harry i obiecałam mu że się nie poddam. Ale bez niego? Bez mojego Louisa? To moje życie nie ma sensu. Mam uczucie jakby część mojego serca się rozpadła. Kochałam go. Całym swoim sercem go kochałam. I dalej kocham.
Harry codziennie do mnie przychodził po szkole. Ja zostałam w domu. Nie byłam gotowa na wyjście na zewnątrz. Troszczył się o mnie. To było widać.
- Vanessa? Chyba już czas byś wyszła. Za długo tu siedzisz.- powiedział Harry siedział obok mnie na kanapie.
-Nie mogę...- wyszeptałam.
- Vanessa...  Wiem że ci ciężko. Wiem że za nim tęsknisz ale tak przez całe życie nie możesz się załamywać.- miał rację. Nie mogę przez całe dnie siedzieć i rozpaczać. Ale ja nigdy o nim nie zapomnę. Będzie mi z tym cholernie trudno.
-Harry to jest tak cholernie trudne. Ja ja nie potrafię żyć dalej. Mam ochotę każdego dnia się poddać i po prostu się zabić. - znowu płakałam. A Harry mnie przytulił. - Wszystko mi się sypie. Straciłam dwóch przyjaciół. Boję się że ciebie stracę
- Vanessa nie stracisz mnie. Obiecuję ci to że będę przy tobie codziennie. Możesz mi zaufać- powiedział i przytulił mnie bardziej do siebie. A ja się bardziej rozpłakałam.
Po 10 minutach już się uspokoiłam.
- Wyjdź dzisiaj gdzieś ze mną. Naprawdę dobrze ci to zrobi.
-Harry boję się..
-Nie masz czego. Będę z tobą i nic ci się nie stanie.
-No dobrze.. Poczekaj idę się przebrać- powiedziałam i pobiegłam do mojego pokoju. Przebrałam się w czarną bluzę i jeansy. Do tego convers'y i byłam gotowa. Nie chciałam się wyjątkowo stroić.
- Jestem gotowa- powiedziałam uśmiechając się lekko. Gdzie idziemy?
- Co powiesz na wesołe miasteczko?- zapytał śmiejąc się
- Może być- uśmiechnęłam się bardziej do niego.

Muszę przyznać że bawiłam się całkiem nieźle.  Wraz z Harrym korzystaliśmy z różnych atrakcji. Raz bawet pękłam ze śmiechu kiedy schodziliśmy  z Rollercoaster'a a włosy chłopaka były w czystym nieładzie! Siedzieliśmy w tym wesołym miasteczku chyba z 2 godziny. Robiła się noc więc postanowiliśmy wracać do domu. Zdecydowaliśmy że Harry zostanie dzisiaj u mnie na noc.
- To ja pójdę się szybko wykąpać a ci zwolnię łazienkę- powiedziałam a chłopak kiwnął głową na zgodę. Tak jak mówiłam wykąpałam się, przebrałam w piżamę i rozczesałam włosy.
-Możesz wejść. Idę się już położyć. Dobranoc- powiedziałam do Harrego. On spał zawsze na kanapie w salonie. Na szczęście ta kanapa jest rozkładana więc Harry się w niej wysypiał. Położyłam się od razu. Byłam wykończona dzisiejszym dniem...

Znowu. Kurwa znowu burza. Jest dopiero 3:05 a ja nie śpię bo strasznie się boję grzmotów.  Jestem skulona aż do kolan. Zawsze jak była burza w nocy to pisałam z Louisem sms'y. On przy mnie był. Wtedy się już nie bałam. Zawsze pisał że to tylko burza, żebym sobie wyobraziła że siedzę z nim i się do niego przytulam. No i znowu. Cholernie za nim tęsknię. Znowu łzy mi lecą po policzkach. Dlaczego ja tracę najważniejsze osoby w moim życiu?! Dlaczego ja?! Co ja takiego zrobiłam?! Urodziłam się. I przez to tylko cierpię bo żyję. Nie zostałabym zgwałcona, nie straciłabym Natalii, Louisa. Wszystko straciłam. Więc po co ja tu? Nie wytrzymałam i napisałam sms do Louisa...


Louis... Proszę cię odezwij się... Jest burza boję się. Zawsze byłeś przy mnie w tych chwilach. Proszę...

Dopiero po 10 minutach dostałam wiadomość. Byłam bardzo zaskoczona jak zobaczyłam na wyświetlaczu wiadomość od Lou.. Myślałam że to zignoruje że do niego piszę...

Nie bój się Nessa.
Przepraszam

Po tej treści się mocno rozpłakałam. Burza była jeszcze gorsza. Co chwilę się błyskało. Ja cała się trzęsłam z myślami o Louisie. Nagle drzwi do mojego pokoju się otworzyły
- Vanessa? Chciałem sprawdzić czy wszystko w porządku..- powiedział Harry a ja się bardziej rozpłakałam. Prawie krzyczałam z tego bólu którego trzymałam w sobie. Harry od razu do mnie podbiegł i mnie mocno przytulił.
- Dlaczego to ja muszę tak cierpieć?! Harry co ja takiego zrobiłam?! Zawsze ja!- zaczęłam się szarpać z jego uścisku. Jednak on mnie dalej trzymał tak długo aż się poddałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam....

Obudziłam się cała obolała. Oczy były całe czerwone i spuchnięte. Obok mnie leżał Harry. Wyglądał słodko. Jego loczki opadały mu na czoło. Klatka piersiowa regularnie się podnosiła. Uśmiechnęłam się na ten widok. Ale jak od razu przypomniałam sobie wczorajszą sytuację od razu mi znikł. Po cichu skierowałam się do łazienki. Zrobiłam sobie szybki prysznic. Oczywiście nie odbyło się bez łez. Gdy już byłam naszykowana i chciałam wyjść z łazienki zauważyłam na szafce żyletki.... Sięgnęłam powoli jedną i się jej przyglądałam. W sumie? Czemu nie miałbym spróbować? Czy ból zniknie? Czy mi to ulży? Już chciałam przejechać po nadgarstku ale ktoś pukał do drzwi
- Vanessa? Wszystko w porządku?
- T-tak- powiedziałam cała wystraszona. Nie wiedziałam co powiedzieć i czy TO zrobić.
- Vanessa otwórz drzwi. Widzę że nie jest najlepiej. Otwórz.- nie odpowiedziałam trzymałam tylko żyletkę blisko skóry i płakałam.
- Vanessa ba ja to zrobię! Otwórz!- miałam dość. Dość tego życia. Równocześnie jak się z hukiem otworzyły drzwi to ja raz przejechałam ostrym przedmiotem po ręce. Nie za mocno. Ale jednak coś. Harry na mnie spojrzał a ja upuściłam żyletkę. Wyszeptałam ciche "przepraszam"
- Boże Vanessa!- szybko do mnie pobiegł i mi ręcznikiem owinął ranę z której ciekła krew.
- Musiałam.... Ja już nie daję rady- tłumaczyłam się Harremu jakbym coś nabroiła. W sumie to chyba to zrobiłam.
- Nie powinnaś tego robić.- był zły. Wiedziałam że jest zły. Widziałam to. Już się nie miałam zamiaru odzywać. Gdy tylko owinął moją rękę bandażem ja poszłam do mojego pokoju. Musiałam chwilę odpocząć.

Chyba znowu zasnęłam. Była godzina 13:40 no nieźle. Zeszłam do salonu w którym siedział Harry
- Cześć..- powiedziałam cicho a chłopak na mnie spojrzał. Pokazał gestem ręki bym usiadła obok niego. Zrobiłam to
- Chcę z tobą porozmawiać. Mój przyjaciel Niall robi domówkę. Zaprosił mnie a ja chciałbym iść z tobą. Nie mówię żebyś się znowu upiła czy coś ale po prostu się trochę pobawiła i mi towarzyszyła. Po za tym to będą też tam dziewczyny które mają podobne charaktery do twojego więc na pewno się zaprzyjaźnicie. To jak? - nie miałam najmniejszej ochoty iść na tą imprezę. Ale nie chciałam robić przykrości Harremu i się zgodziłam
- No dobrze. O której jest ta cała impreza?
- O 20:00 mamy tam być. Mamy jeszcze czas.
- Wiem... Co robimy?

Ja już właśnie siedzę w aucie od loczka i jedziemy do... Natana? Nialla? Nie pamiętam jak on tam miał. Ten dzień przeważnie spędziliśmy na oglądaniu TV. Ubrałam się w śliczną sukienkę  oraz  czarne szpilki. Zrobiła loczki i lekki makijaż zakrywające moje sińce pod oczami. Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Dom był bardzo duży. Spodziewam się dużo ludzi w nim.
- Niall!- krzyknął Harry do jakiegoś blondyna. Dom Nialla jest naprawdę piękny. W nim już dużo ludzi się znajduje. Część tańczy, pije, obściskuje się z byle kim. Czuć już zapachy dymu, alkoholu i potu.
- Siema stary- przywitali się chłopacy i zwrócili się do mnie
- To jest Vanessa moja przyjaciółka. A to Niall- przedstawił nas Harry.
- Hej! Widzę że nowa ślicznotka znajduję się w moim domu.- powiedział Niall przytulając mnie. Jednocześnie się zdziwiłam i się pewnie zarumieniłam. - Chodź. Poznasz parę dziewczyn do gadania. Zabieram ci Harrego.- powiedział i mnie prowadził w stronę jakiś dziewczyn.
Parę już znam nadeszła chwila na jakąś brunetkę która jest bardzo śliczna i mi kogoś strasznie przypominała... Ona w sumie też mi się przyglądała
- Vanessa. Poznaj...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam że tak późno ale dopiero o 15:00 byłam w domu i zaczęłam pisać. Bardzo przepraszam!
Nie było 3 komentarzy pod 5 rozdziałem ale uznaję to co mi pisaliście na asku i TT. Dziękuję za miłe słowa! Jak myślicie z kim się pozna Vanessa? ;)
Następny rozdział się pojawi we wtorek!
Dacie radę 3 komentarze pod tym rozdziałem?:)


7 komentarzy:

  1. Bardzio fajny ^^ Czekam z niecierpliwością na next'a ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Next ♡ Podejrzewam że to Natalie ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostałaś nominowana do Libester Blog Awards! :) Więcej dowiesz się tutaj :* http://revenge-harry-styles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mmmm widze że choć w małym stopniu uszczęśliwisz mi te przeklęte egzaminy :D (wt,śr,czw) kurdee czekam na tego Louisa on ma wbić natychmiast!! Ok rozumiem że kochasz Loczka ale daj się też Louisowi popisać biedaczek noo :(( albo jego perspektywa :D
    Caroline

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie Louis się jeszcze pokaże :D bo to w końcu o nim te opowiadanie :D Tylko czekam na odpowiedni moment oraz żeby był dla was zaskakujący:)

      Usuń
  5. Szybciutko next przeczytalam wszystkie rozdialy dzisiaj bo znajazlam teraz tego blog a i powiedz ci zeasz talent *-*♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń